Ostatnia pocztówka, która dotarła do mnie w lutym. Uważam, że to bardzo udane pod względem pocztówkowym zakończenie miesiąca :). Oby następny miesiąc był równie ciekawy!
Miałam okazję odwiedzić Anglię trzykrotnie. Co prawda nigdy nie byłam w okolicy miasta Ely, w którym mieszka Leo - nadawca pocztówki, ale i tak odwiedzone przeze mnie miejsca wystarczyły, bym poczuła do tego kraju ogromną sympatię. Anglia, a przynajmniej południowa jej część, ma niesamowity urok, którego trochę mi brakuje w Polsce. Domy z czerwonej cegły, wiosna pełna wszechobecnych żonkili... Londyn już mnie tak nie urzekł, ale chyba z każdym wielkim miastem mam podobny problem. Zgiełk, ogromne budynki i tłumy ludzi przyprawiają mnie o zawrót głowy i nie czuję się dobrze w takim otoczeniu. Zdecydowanie wolę małe, swojskie miasteczka.
Ely jest właśnie jednym z takich miejsc. 15-tysięczne miasto z zapierającą dech w piersiach, ponad 900-letnią katedrą i uroczymi budynkami zdecydowanie zachęca do odwiedzin. Leo ma szczęście, że może tu mieszkać. Przy okazji dowiedziałam się, że jest on wolontariuszem w okolicznej kawiarni językowej, gdzie poznał wielu Polaków. Idealne warunki na spędzenie życia na emeryturze :).
Miałam okazję odwiedzić Anglię trzykrotnie. Co prawda nigdy nie byłam w okolicy miasta Ely, w którym mieszka Leo - nadawca pocztówki, ale i tak odwiedzone przeze mnie miejsca wystarczyły, bym poczuła do tego kraju ogromną sympatię. Anglia, a przynajmniej południowa jej część, ma niesamowity urok, którego trochę mi brakuje w Polsce. Domy z czerwonej cegły, wiosna pełna wszechobecnych żonkili... Londyn już mnie tak nie urzekł, ale chyba z każdym wielkim miastem mam podobny problem. Zgiełk, ogromne budynki i tłumy ludzi przyprawiają mnie o zawrót głowy i nie czuję się dobrze w takim otoczeniu. Zdecydowanie wolę małe, swojskie miasteczka.
Ely jest właśnie jednym z takich miejsc. 15-tysięczne miasto z zapierającą dech w piersiach, ponad 900-letnią katedrą i uroczymi budynkami zdecydowanie zachęca do odwiedzin. Leo ma szczęście, że może tu mieszkać. Przy okazji dowiedziałam się, że jest on wolontariuszem w okolicznej kawiarni językowej, gdzie poznał wielu Polaków. Idealne warunki na spędzenie życia na emeryturze :).